Trzynasta kolejka okazała się szczęśliwsza dla Andrespolii która odniosła drugie z rzędu zwycięstwo wygrywając 1:0 z wyżej notowaną Borutą. Obie drużyny rozpoczęły mecz ostrożnie i z dużym respektem dla przeciwnika. Dlatego w pierwszych minutach gra toczyła się głównie w środkowej strefie co nie znaczy, że nie było sytuacji podbramkowych. W 2 minucie groźną akcję przeprowadził grający z numerem 7, Krzysztof Baszczyński ale w ostatniej chwili został zablokowany przez obrońcę Andrespolii. W 6 minucie Damian Kopa próbował dośrodkować z prawej strony do będącego pod bramką Jakuba Rakowskiego któremu piłkę z głowy zdjął jeden z rosłych obrońców Boruty.
W 7 minucie padła bramka dla gospodarzy po strzale aktywnego w pierwszej części meczu Baszczyńskiego, nie uznana przez sędziego gdyż wcześniej sygnalizował spalonego boczny asystent. W 12 minucie ładne rozegranie piłki pomiędzy Kamilem Milczarkiem a Damianem Kopą przerywa defensywa gospodarzy.
W 13 minucie najlepsza sytuacja dla Andrespolii. Lewym skrzydłem poszedł Przemek Wilk który dokładnie zagrał na 10 metr do nadbiegającego Kopy ale silnie podkręcony strzał Damiana przeszedł kilka centymetrów obok lewego słupka bramki Pawła Czekaja.
Kolejne pięć minut to ataki gospodarzy. W 15, 16 i 18 Boruta przeprowadziła trzy składne akcje po których, gdyby wykończenie było takie dobre jak same zagrania mogło być gorąco pod bramką Alka Maginiego. Najwięcej kontrowersji wzbudziła interwencja Pawła Leonowa po której gospodarze domagali się „jedenastki”. Jednak sędzia nie zdecydował się na przerwanie gry. W 18 minucie silny strzał napastnika w biało – czarnym stroju zablokowali obrońcy Andrespolii wybijając piłkę na róg.
W 21 minucie walczący do końca Kuba Rakowski wywalczył dla „Zielonych” rzut rożny. Wykonawcą był Rafał Kuchciak a piłka po jego zagraniu trafiła do Przemka Wilka który odegrał ją do stojącego na 18 metrze Witka Kurzawy. Ten, nie zastanawiając się silnie uderzył półgórnie. Piłka odbiła się od któregoś z obrońców i wpadła do siatki. Andrespolia prowadziła 1:0.
Po stracie gola Boruta znów zaatakowała bardziej zdecydowanie i w 23 minucie wywalczyła rzut wolny w odległości około 20 metrów. Do piłki podszedł Baszczyński ale jego silny i mierzony strzał zatrzymał się na poprzeczce bramki Maginiego.
Później inicjatywę przejęli goście którzy do 40 minuty częściej przebywali na połowie gospodarzy. Na uwagę zasługuję w tym okresie dwie akcje „Wiśniówki”. Pierwsza w 23 minucie gdy po szybkiej kontrze zagranie do wychodzącego Kuchciaka było „ciut” niedokładne oraz w 37 minucie gdy strzał Krzyśka Ciszewskiego z narożnika pola karnego obrońca Boruty wybił na rzut rożny.
Druga połowa rozpoczęła się od zdecydowanych ataków zgierzan którzy wyprzedzali piłkarzy z Wiśniowej szybszym startem do piłki i większym zdecydowaniem w przeprowadzaniu akcji. Już w 50 minucie silnie z dystansu uderzył Damian Antosik, jednak Alek Magini była na posterunku i sparował piłkę na róg. Minutę później zdecydowane wyjście Maginiego, który był szybszy od Damiana Ceglarza do którego zagrywał Sebastian Ceglarz, uratowało „Zielonych” od poważniejszych kłopotów.
W 56 minucie mogło już paść rozstrzygnięcie. W stuprocentowej sytuacji po podaniu Wilka znalazł się Kopa który mając przed sobą tylko bramkarza Boruty uderzył tak niefortunnie, że Czekaj nie miał problemów z wyłapaniem strzału.
Kolejne minuty to przewaga gospodarzy. O ile w miarę łatwo zdobywali „teren” to pod bramką gości ich ataki załamywały się na obrońcach. Andrespolia próbowała odpowiadać szybkimi kontrami. W 68 minucie w środku boiska piłkę przeciwnikom odebrał Wilk i zagrała do Kopy który przerzucił ją do Kuchciaka. Jednak jego strzał został zablokowany przez obrońcę. Minutę później, znów Rafał Kuchciak uderzał na bramkę a piłka po jego strzale przeszła minimalnie nad poprzeczką.
W 74 minucie drugą żółtą kartkę za faul na bramkarzu zobaczył Kuchciak i musiał opuścić boisko. Od tego momentu Andrespolia grała w „dziesiątkę”. Boruta zdobyła jeszcze większą przewagę, ale ich ataki skutecznie rozbijali grający bardzo dobrze Krzysiek Ciszewski i Daniel Grzybowski. Wspierał ich Marcin Jaśkiewicz który w 59 minucie wszedł na boisko za Rakowskiego. W drugiej linii dobre spotkanie rozgrywali Przemek Wilk, Kamil Gumel i Witek Kurzawa.
Andrespolia wygrała zasłużenie i pomimo optycznej przewagi Boruty stworzyła sobie więcej sytuacji do zdobycia bramki.